2019-06-16

POST SCRIPTUM - IV InterTony Festiwal 2019, Chojnice


O festiwalu słów nieobiektywnych kilka...
Letnie festiwale mają jedną podstawową wadę – odbywają się latem, w porze roku paskudnie nieprzewidywalnej pogodowo. I albo słońce bezlitośnie praży festiwalowiczów serwując warunki iście tropikalne, albo burze usiłują przepłoszyć publikę strasząc festiwale ulewami i niską frekwencją. Czerwiec tego roku popisał się iście piekielnymi temperaturami, ale festiwal Intertony jest póki co jedynym, wokół którego gorąco zaczęło się robić jeszcze przed planowaną datą imprezy.

Pogrubienia w tekście otwierają poszczególne galerie.

O festiwalu w mediach zrobiło się głośno kiedy na niecały miesiąc przed imprezą organizatorzy - Fundacja Rozwoju Ziemi Chojnickiej i Człuchowskiej – poinformowali o odwołaniu koncertu zespołu Vader. 

Decyzją burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera podjętą na podstawie protestu grupki osób z lokalnej Akcji Katolickiej było rozwiązanie umowy z główną gwiazdą festiwalu o czym poinformował organizatorów partner festiwalu - Chojnickie Centrum Kultury. Poszło o finansowanie występu Petera z ekipą z miejskich pieniędzy. W ciągu zaledwie jednego dnia organizatorom udało się zebrać w publicznej zbiórce pieniędzy całą wymaganą kwotę niezbędną do zabezpieczenia imprezy, a finalnie 12 324 zł z wymaganych 8 000 zł co najlepiej pokazuje, że festiwal promujący Chojnice jako miasto ambitniejszej muzyki ma wiernych i oddanych fanów.

Rewelacyjna impreza, której celem poza oczywistymi wartościami rozrywkowymi jest jest promocja międzynarodowej współpracy młodych wolontariuszy z Chojnic i miast partnerskich: Emsdetten w Niemczech i Hengelo w Holandii - utrzymuje trwającą od 13 lat współpracę między muzykami oraz organizacjami pozarządowymi tych miast. Przy festiwalu pomagała mocno ekipa Pokojowego Patrolu fundacji WOŚP Jurka Owsiaka.

W słoneczne sobotnie popołudnie nastąpiło oficjalne otwarcie wyczekiwanego w napięciu czwartej już edycji Intertony przy udziale organizatorów i wolontariuszy. Konkretnie i muzycznie festiwal otworzył chojnicki zespół Enormous - High Hotel grający w klimatach grunge/groove, po których scenę przejęli Niemcy z Lizard Fist. Czas niezbędny na zmianę zespołów na scenie akustycznie umilał gość specjalny z Meksyku Ivan Lobo, zabawiając chowającą się jeszcze w cieniu publiczność.

Obok typowo muzycznych atrakcji na terenie festiwalu miały miejsce Giełda Płytowa Epic Shop umożliwiająca uzupełnienie swoich zbiorów płytowych, Strefa SCM - czyli prowadzona przez wolontariuszy Samorządnego Centrum Młodzieżowego oferująca tatuaże z henny oraz wspólne tworzenie festiwalowego muralu. W Strefie Merchu można było nabyć koszulki, płyty i gadżety muzyczne grających na festiwalu zespołów oraz oficjalną koszulkę festiwalową. Piwo miało dwie najważniejsze zalety: było mokre i zimne – czyli jak być powinno. W kwestiach kulinarnych szczególnego docenienia wymaga uwzględnienie gustów tych którzy wolą bardziej naturalne dźwięki wydawane przez zwierzątka aniżeli skwierczenie.

Line up festiwalu zróżnicowany klimatycznie i tu ukłony niskie dla organizatorów za taki właśnie dobór kapel. Po stoner rocku serwowanym przez bydgoski The Howling Eye mamy energetyczny hardcore w wykonaniu holenderskiego Grown Cold, który mimo piekącego słoneczka zebrał już żywo reagujący tłumek pod sceną. Kolejno publicznością miotał radośnie Ogotay z trójmiasta – skład z długim stażem scenicznym i sporą ilością zdeklarowanych fanów w publice. Dzięki Marcinowi Świerczyńskiemu Intertony dołączyły do akcji Covan Wake The Fuck Up! akcji zbiórki pieniędzy prowadzonej dla Adriana Kowanka byłego wokalisty Decapitated, który od ponad 10 lat znajduje się w stanie śpiączki wegetatywnej.

Ogotay publiczność zmęczył solidnie, przez niemal godzinę podając ciężkie i solidne deathmetalowe dźwięki. Po tym koncercie było już tylko ciężej. Niemiecki również deathmetalowy New World Depression pod sceną miał już spory zaangażowany w grupowe tańce tłum.

W międzyczasie do Chojnic zbliżała się potężna burza, o czym regularnie ze sceny informowali prowadzący, jednocześnie jasno i zwięźle przedstawiając plan ewentualnej ewakuacji z terenu festiwalu. Z tego też powodu wyczekiwana gwiazda festiwalu – VADER, na scenie pojawił się nieco wcześniej, dziękując fanom za wsparcie i możliwość zagrania w Chojnicach mimo wszystkich wcześniejszych przeciwności. Tu było już naprawdę ciężko – szalejąca publiczność, ucieszone twarze, na barierkach flagi fanów pokazały, że na Intertony ściągnęli fani nie tylko z okolic Chojnic ale i odległego Szczecina, Bydgoszczy czy Torunia.

Nadciągająca burza zmusiła niestety Petera z ekipą do skrócenia seta o cztery utwory, ale obyło się bez ewakuacji publiki na pobliski dworzec. Burza faktycznie była solidna, efekty i świetlne i dźwiękowe były solidne, ale widać nawet niebiosa wstrzymały się uprzejmie z przeciekaniem, żeby festiwal mógł dobić do szczęśliwego finału.

Tegoroczna edycja potwierdza bez żadnych wątpliwości, że chojnickie Intertony to impreza na której starsi, młodsi i zaledwie kilkuletni najmłodsi mogą się czuć bezpiecznie świetnie się bawiąc.

Profesjonalnie zorganizowany festiwal, kompaktowy teren sprzyjający miłej atmosferze, szeroka rozpiętość wiekowa publiczności, zaangażowanie wolontariuszy, świetna zabawa, troska organizatorów o bezpieczeństwo uczestników festiwalu i hasło przewodnie festiwalu #HejtMiNieGra powinny przekonać przeciwników festiwalu o tym jak bardzo jest doceniany i potrzebny.

Organizatorom i wszystkim ciężko pracującym przy festiwalu należą się ogromne podziękowania, podobnie jak publiczności, która murem stanęła za festiwalem, robiąc wszystko żeby czwarta edycja doszła do skutku. Od siebie przesyłam osobne podziękowania za wszelką pomoc i wsparcie.

Panu burmistrzowi ślę pozdrowienia i wspomnę tylko, że dopóki Polska – przynajmniej oficjalnie – nie jest krajem wyznaniowym, nie należy podejmować pochopnie decyzji faworyzujących grupkę fanatyków kosztem całej społeczności i promocji miasta.
 

















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz