2023-02-19

Ban od facebooka [PL] - dlaczego naturalna głupota zawsze będzie lepsza od sztucznej inteligencji.


Post oryginalnie jest z września 2023 - ban od lipca 2023
Bajka o tym jak facebook pieprząc o szacunku i bezpieczeństwie na podstawie swoich własnych awarii, błędów i pomyłek - bezpodstawnie i bezkarnie oskarża użytkownika o rozpowszechnianie pornografii, a potem grozi usuwaniem konta w imię bezpieczeństwa i komfortu O! Ironio! użytkowników...

Faktycznie, czuję się cholernie bezpiecznie i zajebiście komfortowo jako użytkownik kiedy narusza się moje dobre imię, grozi mi i robi ze mnie przestępcę. 

Dzięki fejsbuczku za troskę. Pie***l się.

Wpis powstał, żeby nieco przyciąć teorie spiskowe dotyczące mojego milczenia na fb – z racji aktualnego shadowbana nikt tego i tak nie przeczyta. Milczę bo aktualnie kolekcjonuję namiętnie bany za publikowanie treści zawierających nagość i czynności seksualne, a które jako naczelny facebookowy zbok ku potężnemu zgorszeniu, ogólnej obrazie moralności, skrajnej demoralizacji, deprawacji i pogwałceniu wszelkiej przyzwoitości wrzucam poniżej...



 



Zgorszeni? No cóż... fb owszem.









Jak obecnie działa fejsbunio i jego weryfikacyjne technologie?

Badanie u psychiatry, psychiatra narysował trójkąt i pyta pacjenta:
- Co to jest?
- Goła baba!
Lekarz narysował kółko.
- Co to jest?
- Goła baba!
Lekarz narysował kwadrat i znów pacjent stwierdza:
- Goła baba!
- Panie - nie wytrzymuje lekarz - pan jesteś zboczony!
- Ja? A kto mi te wszystkie świństwa rysował?!


Globalnie:

2,9 miliarda użytkowników fb, na każdym koncern zarabia średnio ok 10 dolców miesięcznie.
77 805 zatrudnionych pracowników facebooka z czego ułamek to osoby zajmujące się kontami użytkowników.

W Polsce

17 650 000 użytkowników (dane 2022 – rok wcześniej 18 mln, czyżby akcja Elona Muska z 2018 roku #deletefacebook)
51 zartudnionych przez fb w 2019 roku - zaiste, oszałamiająca ilość człowieków.

Ergo:
Globalnie: na jednego pracownika fb przypada 37272,67 użytkowników
W Polsce: na jednego pracownika fb przypada 346078,4 użytkowników

Oznacza to tyle, że fb drogi użytkowniku ma Ciebie w dupie. Głęboko bardzo. Przynajmniej dopóki nie bulisz srogiego hajsu na koncie biznesowym i nie dajesz mu zarobić będzie kichał na Twoje raportowania, prośby i odwołania, będzie mu bardzo z tego powodu wszystko jedno – bo zwyczajnie nie ma kim robić, a musi zarobić.

Osoba weryfikująca zgłoszenia o błędach, pomyłkach, fałszywych oskarżeniach na podjęcie decyzji ma ok 10 sekund, więc zasadniczo przestaje mieć znaczenie czy ma się do czynienia z żywym człowiekiem, czy z paranoidalną „technologią” facebookową. Oczywiście jeżeli w ogóle trafi się ponowna weryfikacja, bo wiadomo – covid doskonale tłumaczy mamtowdupizm firmy pana Zuckerberga.

Złożone i nieprzeczytane mam 4 odwołania do Rady Kontrolnej facebooka zgodnie z całą procedurą, grubo ponad setkę raportów błędu i próśb o ponowną weryfikację treści. I co? I bardzo fejsbuniowi z tego powodu wszystko jedno.

Na twarzoksiążce jestem od 2010 roku i jakimś cudem nie zaliczałam żadnych banów aż do tego roku, gdzie nagle zebrałam kolekcję 6 blokad konta (w tym 3 za to samo zdjęcie pani wokalistki Within Temptation). Teraz jestem „pod ukierunkowanym nadzorem” i przy kolejnym błędzie fb moje konto i stronka są kasowane całkowicie. Dowcip polega na tym, że nadal nie wiem za co właściwie te bany zebrałam, ale wiem że cokolwiek wrzucę będzie podobnie idiotycznie zweryfikowane. No ale to ja mam problem – facebook ma wyje...chane.

Przykładowe radosne pierdolenie FB „Zasady Facebooka dotyczące bezpieczeństwa i szacunku” o tym jak to „Każdego dnia ludzie korzystają z Facebooka, aby nawiązywać kontakty i udostępniać treści. Aby stworzyć bezpieczne i pełne szacunku środowisko na Facebooku, opracowaliśmy zestaw globalnych Standardów społeczności, które określają dozwolone rodzaje treści.” Bla, bla, bla motylki, słoneczka, serduszka...

To „bezpieczne i pełne szacunku środowisko” i te „standardy społeczności” pozwalają beztrosko i błyskawicznie z niewinnej osoby zrobić zboczeńca, kryminalistę, dystrybutora pornografii, oskarżać kogoś o parszywe akcje i to tylko na podstawie spartolonej technologii. Zastanawiam się właśnie gdzie jest moje bezpieczeństwo i komfortowe samopoczucie w tak zwanych social mediach, w których bez powodu, lekko i łatwo posądza się mnie o publikowanie treści którymi osobiście się brzydzę szczerze.

Osoby nie generujące żadnych zysków nie zasługują na jakikolwiek wsparcie i uwagę. Każde zdjęcie, każdy post który jest wrzucany prywatnie dla znajomych lub na fanpage ma za zadanie tylko i wyłącznie utrzymać odbiorców żeby obejrzeli wystarczającą ilość reklam. Wszystko co robisz, nawet jeżeli robisz to prywatnie służy zarabianiu pieniędzy, jesteś bazą odbiorców reklam nic więcej obecnie.

Nie użalam się nad moją smutną dolą, bo włażąc na fb zgadzasz się ze wszystkim klikając okienka.  Na podstawie jebaniutkiej „technologii” skasowano już tysiące lepszych fanpejdży o znacznie dłuższej historii i mających znacznie więcej obserwujących. 
Tego właśnie szkoda najbardziej – czyjejś pracy, pasji, odbiorców, społeczności skupionej wokół konkretnego tematu, wsparcia „oglądaczy” i poczucia, że może coś co się robi ma sens.

Idea powstania fanpage'a vSpectrum na fb była prosta: „from fan – for fans” i niejako wymuszona przez fb weryfikacją profilu prywatnego z podaniem pełnego imienia i nazwiska kiedy to usunięto mój nick. Przez to stałam się bardziej anonimowa, bo nazwisko i imię mam dość popularne, niestety przy okazji raczej niewymawialne dla osób anglojęzycznych.

Wiek zasadniczo obliguje mnie do przyswojenia powszechnych truizmów – świat się kręci wokół kasy - nihil novi. Skoro nie płacę za reklamy, promocje postów (bo kur...a świetnie radzę sobie bez tego) nie mam prawa do uzyskania pomocy czy odwołania, ale mam prawo zwyczajnie wkur...zyć się na bezpodstawne posądzanie mnie o publikowanie jakiegoś syfu i na groźby zlikwidowania czegoś co wypracowałam przez lata.

Te 3000 obserwujących na moim fp gdzie publikuję jedynie i wyłącznie fotki koncertowe - bez cycków, kotków czy polityki - to moim skromnym zdaniem dużo. Trzy tysiące ludków w jakiś sposób wsparło mnie w tym co robię i walnęło tego lajka w natłoku facebookowych treści, gdzie przeciętny post ma żywotność komara trafionego gazetą i uwagę odbiorcy liczoną w sekundach. I bardzo, BARDZO za to dziękuję! Chociaż dla fb jestem tylko dodatkiem mającym robić tło dla reklam i który ma za zadanie przytrzymać użytkowników zainteresowanych chociażby muzyką czy zdjęciami koncertowym.

Szczęśliwie zdjęcia publikowałam poza fb, po skasowaniu „vSpectrum” nie zostałby po mnie ślad w sieci. Zniknęłyby tysiące zdjęć kapel których już nie ma, klubów które przeszły do historii czy muzyków, którzy odeszli, czternastoletni kawałek historii muzycznej kilku miast, festiwali, klubów.

Nie jestem jedyna, z fb spadł w podobny sposób po wielu latach inny fotograf stricte koncertowy z mojego miasta Michał Goldmoon Kwaśniewski – poszło o linki zewnętrzne, których fb organicznie nie cierpi – odciągają zombiaki od gapienia się w reklamy.

Internety są jednak cholernie ulotne, a ja jestem wkurzona i całkowicie bezsilna. Zasadniczo nawet mi się już nie chce.

To tyle...



2 komentarze: