Słów kilka o Śliwka Fest...
Jest niedaleko Bydgoszczy taki mały – jakkolwiek to brzmi - przysiółek (ciocia Wiki tak twierdzi :P) czyli archaicznie brzmiące coś, co w mądrym i fachowym slangu geodetów oznacza wieś niestanowiącą obrębu ewidencyjnego.
Ten konkretny przysiółek nazywa się Chmielniki i robi za lokalne Miami Beach Bydgoszczanom, a zwyczaje wypoczynkowe obejmujące plusking, plażing, kocying i smażing w okresie wakacyjnym są utwierdzone tradycją dziesięcioleci. Chmielniki w pięknych okolicznościach przyrody się znajdują, jedna konkretna okoliczność to Jezioro Jezuickie, ściągające na swoje plaże nawet trzy tysiące plażowiczów dziennie. Jednym słowem Chmielniki dla Bydgoszczy są tym czym Santa Monica Beach dla Los Angeles, ale na tym funkcje użytkowe tego przysiółka się nie kończą, bo obok kąpieliska mamy obiekty wypoczynkowe, atrakcje dla wędkarzy i szlaki turystyczne, z czego najbardziej chyba ciekawi czarny szlak „Komputerków” (???).
Od lat trzech Chmielniki mają jeszcze jedną miłą dla ucha atrakcję. Otóż w sąsiedztwie jeziora odbywa się tam Śliwka Fest. Tegoroczna –
trzecia już edycja objęła dwa dni pełne koncertów w muzycznych stylach
wszelakich. O ile rok temu jednodniowa impreza objęła konkurs kapel z nagrodami
oraz występy Heldorado i Farben Lehre,
to w tym roku impreza była już dwudniowa, z podwójną ilością kapel konkursowych
i dubeltowym zapasem gwiazd.
Miałam niewątpliwą przyjemność uczestniczyć
niestety tylko w drugim dniu festu, dlatego ominęły mnie piątkowe koncerty NONE
i Upside Down, załapałam się za to na występ sobotniej gwiazdy Titiego z ekipą,
czyli Acid Drinkers.
Ogólnie impreza sympatyczna, świetnie zorganizowana. Scena i
zaplecze techniczne rewelacja, do tego zaopatrzenie kulinarno - piwne na
przyzwoitym poziomie, oraz sąsiedztwo jeziora, wydatnie sprzyjające atmosferze
radosnego, muzycznego piknikowania. Komu wysoka temperatura obniża
przyswajalność muzycznych dźwięków, ten zawsze może skoczyć ochłodzić się w
jeziorze. Jest do dyspozycji pole namiotowe z zapleczem, jest wreszcie i atrakcja
dla wielbicieli jednośladów w postaci miasteczka motocyklowego bo
współorganizatorem festiwalu jest klub motocyklowy 3 – bikers.
Zestaw kapel spory, no i do tego niewątpliwa gwiazda Acid Drinkers. Konkurs z
nagrodami rozstrzygnięty, laureaci to kolejno:
Startować
się opłacało niewątpliwie, bo i nagrody naprawdę zacne, a przy okazji była
okazja pograć i pokazać się publice na scenie. (Szczegóły tutaj). Dla
Deathinition, które rozkręciło niezły młynek pod sceną i New Wave pozostały konkursowe
nagrody pocieszenia oraz oklaski publiki. Publice też się kilka festiwalowych
koszulek sięgnęło, szczodrze rzucanych ze sceny pod koniec imprezy. Była też sprawna akcja straży
pożarnej zabezpieczającej imprezę, polegająca na ”gaszeniu” burzy piaskowej
wznieconej przez publiczność. Przed „Acidami” wystąpił także laureat
zeszłorocznej edycji – zespół Gram z sympatyczną perkusistką w składzie.
Pozostaje
czekać do następnej – czwartej już edycji festu, dlatego za rok warto sobie
zaplanować weekend nad jeziorem w Chmielnikach. Ja informacji o Śliwka Fest 2014
wypatrywać będę na pewno. Warto, bo obok dobrej organizacji mamy promocję
ciekawej muzyki, i to blisko Bydgoszczy – a wszelkie muzyczne inicjatywy
wspierać należy i już!
Do listy życzeń można dodać jeszcze jakieś przedsiębiorcze osoby, które może zakręciłyby się wokół busa wożącego chętnych z i do Bydgoszczy w czasie festiwalu. Nawet co godzinę podstawiany bus z centrum miasta, a w szczególności bus powrotny w godzinach późnowieczornych po zakończeniu koncertów z pewnością wpłynąłby na podniesienie frekwencji.
Pogratulować
organizatorom, podziękować sponsorom i na kolejną edycję Śliwce życzyć ogromnej
frekwencji i równie ładnej festiwalowej pogody.
Do
zobaczenia za rok w Chmielnikach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz