2013-04-12

01. Fosiarz – czyli fantazja* na fotografowanie ekstremalne.






*Fantazja czyt. zboczenie – no bo który normalny facet woli celować w spoconych gości gimnastykujących się na scenie, zamiast zachwycać kadrami wypełnionymi biustami obleczonymi w rozkoszny róż. Która normalna kobita woli potrząsających łbami miśków w opiętych portkach, od słodkich kociaczków i kwiatuszków – no zboczenie! Do środowiska naturalnego każdego fosiarza dodać należy jeszcze powalający wręcz na kolana ryk muzyki, szalejące światło (częściej jego braki), niewyżyty tłum i glany fruwające nad głową… No to ja się pytam – kto normalny może jarać się czymś takim? Nikt normalny!

Przykładowy zestaw fosiarzy krajowych.

Koncerty zasadniczo dzielimy na:

Podział główny:
  • Metalowe
  • Niemetalowe
Podział taktyczny:
  • Z fosą
  • Bez fosy
  • Inne… (nie wiem jakie, ale zwyczajnie wybór nie może się kończyć na dwóch możliwych opcjach jak w podziale głównym powyżej).
Sprzęt fotograficzny dzielimy na:
  •  Drogi
  • Droższy
  • Bardzo drogi 
  • Bezcenny
Kryterium nie jest tutaj cena rynkowa, ale stopień emocjonalnego przywiązania człowieka uczepionego rzeczonego sprzętu.

Ponoć istnieje podział sprzętowy na: amatorski, półprofesjonalny i profesjonalny – to nie ma zastosowania w fotografii koncertowej. Jeżeli świetlik jest ambitny i się naprawdę postara wszystkie zdjęcia wyglądają podobnie bez względu na zaawansowanie sprzętowe – jak sesja czarnego kota stepującego o północy na hałdzie węgla.
 
Oświetlenie dzielimy na:
  • Ciemne (czyt. mało klimatu)
  • Czerwone (tzw. Raining Blood)
  • Czarne (czyt. wystarczająca ilość klimatu)
Zestaw stanowiący przeciętnego fosiarza to: 
  • Człowiek
  • Desperacja
  • Sprzęt fotograficzny
Wersja PRO powyższego zestawu, tak zwany tuning, obejmuje:
  •  Zatyczki – ewentualnie beton do zalania uszu (dot. koncertów niemetalowych)
  • Drabinkę
  • Doświadczenie
  • Cierpliwość
  • Wolę walki
  • Cięższy plecak / torbę
W kwestii sprzętowej preferuje się zestaw: szkła marki Cholera Jaśnista z przejściówką Jasny Gwint. Jeżeli dysponujesz większym budżetem wyjściowym, dobrym wyborem jest sprzęt termo lub noktowizyjny.

Fotogeniczność zespołów różnicujemy na:
  • Zajebiaszczą do focenia tak, że ojejku jej!
  • Kombinowaną – nadpobudliwość ruchowa przeplatana okresową katatonią
  • Stolarską – czyli stoi drewno na deskach osiągając najwyższy poziom akinezy – stupor lvl hard 
  • Ekstremalną – żałujesz, że jesteś w fosie bo nie wiesz co jeszcze w niej się znajdzie, albo żałujesz, że nie jesteś w fosie, bo nie wiesz gdzie jesteś…
Trzeba wspomnieć, że żywiołowość sceniczna muzyków płynnie przenosi się na publikę, więc to co fosiarz ma przed obiektywem, ma również za plecami w ilości niebezpiecznie większej.




P.S. 1. Takie teksty wychodzą, kiedy człowiek siedzi na jakimś dworcu, po jakimś koncercie i się nudzi... i owszem jest tego więcej niestety.
P.S. 2. Hmmm... ciągle mi się tekst z "fosiarza" poprawia na "kosiarza"...

4 komentarze:

  1. Hehe ... Dobre :)
    Rzeczywiście bardzo się nudziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, sama prawda, tylko prawda, chociaż jeszcze parę rzeczy by się dopisało, zwłaszcza jeżeli chodzi o światło. Dodałbym rozróżnienie, na lampowe i diodowe. Kolorystycznie przypomniałbym o niszczącym ultrafiolecie i niebieskim koszmarze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh dokładnie :D
    I zdecydowanie oprócz czerwieni dodałbym jeszcze jak powyżej niebieski koszmar, oraz majtkowy róż...
    Z moich doświadczeń: "ehhh kiedyś lepiej bywało", czyli klasyczna oświetlenie reflektorami + Fuji Press 1600 lub Fuji Press 3200... i dawało radę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fakt - zapomniałam o tym uroczym odcieniu różu zabijającym skutecznie jakąkolwiek głębię na zdjęciu. Do dzi jak mi się przypomina koncert Titus Tommy Gun i faceci w czarnych skórach - wliczając Titusa- zalani słitaśnym różem robi mi się niedobrze :)

    OdpowiedzUsuń