2013-04-22

02. Fosa jest dla mięczaków! FBF - fosiarz bez fosy.


…czyli słów kilka o tym jak fosiarzowi bez fosy czyli FBF - się wiedzie na koncertach, wedle przykazania „nie będziesz miał fot dobrych z młyna”.
Zdaniem pana Sapkowskiego "Rycerz bez blizny to kutas, nie rycerz", to samo tyczy się fosiarza bez fosy i siniaków.


 Poprzednie wpisy:




Brak fosy nie jest utrudnieniem, los właśnie podsuwa ci  najlepszy sposób, żebyś i ty został wielbicielem sportów ekstremalnych.

Jeżeli już wydaje ci się, że gorzej być nie może – nadchodzi właściwy moment na oberwanie glanem przez łeb.

Dokładnie wtedy kiedy trafi się idealny kadr, gość przed tobą zacznie machać łapami… obiema… na raz.

Twój obiektyw oberwie tylko kudłami gościa, który myje je masłem i odświeża olejem.

W pierwszym rzędzie przed sceną stać będą tylko najwyższe osoby obecne tego dnia w klubie.

Im czystsze i nowsze masz buty, tym bardziej będziesz deptany.

Jakkolwiek będziesz się starać i tak przed twoim nosem stanie gość w przededniu swojej dorocznej kąpieli. Wskazane jest zabieranie 2 par zatyczek, węch jest zmysłem równie wrażliwym co słuch.

Publika kocha fotografów, dlatego jeżeli wreszcie dotrzesz do sceny nie dziw się, że nagle wszyscy będą cię przytulać, ściskać, dusić i kłaść się na tobie… wszystko to w odruchu spontanicznej i niepohamowanej sympatii oczywiście.

Koniecznie zabierz coś nowego, szkło, body, cokolwiek – publika na bank to doceni, porywając całość osobowo – sprzętową w sam środek młyna.

Cokolwiek ubierzesz, finalnie i tak będzie ci za gorąco.

Poznasz na własnej skórze moc określenie „miota nim jak szatan”.

Sposoby na fotografowanie w tak rozkosznych okolicznościach koncertowych są zasadniczo dwa:
  • Partyzant – snajper:  znajdź stołek, krzesło, nieruchome zwłoki (stopień zezwłoczenia całkowitego jest niezwykle istotny w przypadku braku stabilizacji w szkle), wdrap się na to co tam masz i celuj ponad tłumem, machającym łapami, iPhonami, komórkami, surferami czy co tam jeszcze pod sufitem fruwać raczy. Kombinuj i zazdrość bo fosiarz PRO taszczy ze sobą drabkę – zawsze! 
  • Walka wręcz na barykadzie – czyli „jestę hardcorę”. Wielbicieli tej bardzo kontaktowej taktyki poznasz po śmierci w oczach i rozległych zsinieniach na całym ciele. Nie jesteś Chuckiem Norrisem – ale próbować warto… zawsze jest szansa, że jakimś cudem zdołasz dobić do barierki zanim zespół skończy grać. Podczas wbijania w tłum przydaje się mentalna wizualizacja piły tarczowej… nucenie motywu z Mortal Combat też pomaga.


Pamiętaj: tak zdobyte doświadczenie w końcu zaprocentuje, przykładowo podczas otwarcia galerii handlowej, promocji w markecie i rejestracji do ortopedy w sezonie zimowym.


Mało sprytnej, bez stołkowej i wątłego zdrowia reszcie "fosiarzy bez fosy" pozostaje amerykańska taktyka „na statuę wolności” i chwalenie się swoim zajebistym trybem live view wszystkim stojącym z tyłu. Fakt – najpierw warto przypakować na bica, zanim zacznie się beztrosko machać dociążoną łapą nade łbem.

Komplet wpisów w fosiarskim temacie:

01. Fosiarz – czyli fantazja* na fotografowanie ekstremalne.
02. Fosa jest dla mięczaków! FBF - fosiarz bez fosy. 
03. Fosiarz w fosie – czyli wszystko jest jak być powinno.  
04. LOL czyli Lords of Lights  
05. O festiwalach słów parę...
06. Zawodowcy są przewidywalni – strzeż się amatorów -czyli prawdy ogólne
07. Kiedy amator staje się przewidywalny – zostaje profesjonalistą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz