2013-04-25

04. LOL czyli Lords of Lights

...i choćbym chodził ciemną fosą... 
Lake of Tears - Progresja

„Również piękności mogą źle wyglądać. Jeśli w odpowiednim momencie sfotografujesz piękność w niewłaściwym świetle – katastrofa.” Andy Warhol

„Światło jest źródłem wszystkiego. Tym, co sprawia, że rzeczy stają się widzialne dla oczu. Tym, co sprawia, że skały nie rozpadają się. Moje poglądy są głęboko uzależnione od wiary w to, że rzeczy są pewną pochodną emitowanej energii. Światło to najpełniejsza prawda wszechświata." Wynn Bullock

Happysad - Estrada Stage Bar
Według słownika języka polskiego:

Oświetleniowiec:
1. «specjalista w zakresie urządzeń oświetleniowych»
2. «technik teatralny zajmujący się oświetlaniem sceny» 

Wikipedia podaje taką definicję oświetleniowca... O tfu! Może taka lepsza "sparky", "lampy", or "techie" bo jakoś naszej polskiej definicji brak... jest jeszcze beleuchter. :)

Tak naprawdę świetlik to jest taki ktoś, kto może za pomocą jednego suwaczka zrobić dobrze fosiarzowi, ale zazwyczaj tego nie robi… no bo nie i już. Od tego jednego człowieczka zależy czy fosiarz będzie miał oświetleniowy błogostan, czy skończy na granicy załamania nerwowego

Tides From Nebula - Estrada Stage Bar


Tylko dzięki świetlikom banalny koncert zmienia się ze zwykłego fotografowania w prawdziwe wyzwanie i krwawą bitwę o światło.


Jeżeli publika trafia pod scenę bez pomocy GPS-a znaczy, że jest stanowczo za jasno (czyt. mało klimatu)


Jeżeli publika stoi frontem do sceny – nadal jest zdecydowanie za jasno.


Zalecane jest wywąchiwanie, wymacywanie położenia muzyka na scenie względem obiektywu – wypatrywanie jest niedopuszczalne – bo świetlik uzna, że nadal jest za jasno.


Dobry świetlik nigdy nie pozwoli publice i artyście widzieć się podczas koncertu – to się nazywa ochrona wizerunku.


Jednoczesne używanie 2 kolorów światła przynosi pecha, 3 kolorów – to już czyste pedalstwo, natomiast użycie światła białego jest świadomym ściąganiem na siebie klątwy.


Przeciętny świetlik jest jak Hitchcock, dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar budowania napięcia pogrążając scenę w mroku. Głównie podczas występu.


Dokładnie wtedy kiedy kapela na scenie zaczyna szaleć, dostaniesz od świetlika w prezencie czerwone/ czarne światło.


Zabierając na koncert lampę błyskową, niszczysz psychikę świetlikowi.


Dym pojawia się dokładnie wtedy, kiedy nie powinien i zawsze w ilościach hurtowych.


Dym to nie element scenografii, to tylko sprawdzian twojego AFa, wentylacji w klubie i twojej cierpliwości.


Tylko kiedy muzyk wchodzi w interakcje z tłumem, świecenie na publikę jest złem.


Jeżeli na zdjęciach można rozpoznać płeć muzyków – znaczy było jasno, ukłoń się następnym razem świetlikowi.


Najważniejsze co zyskujesz dzięki świetlikom, to znacznie rozszerzony wachlarz przekleństw.


W większości klubów powinien wisieć napis „Nie strzelać do świetlika” 


Ja rozumiem, że prąd drożeje i z niepokojem oczekuję na oświetleniowe koncerty unplugged - po świeczce na muzyka.
 

Jeżeli wreszcie masz idealne światło, muzycy zachowują się równie dynamicznie, co budynek w którym koncert się odbywa.


Nadejdzie koncert, kiedy zrozumiesz, że to nie świetlik robi światło, ale suwaczki w LR.


Kwestii oświetleniowych podsumowanie:

„(...)jed­no, co można zro­bić, to po­dejść do rzeczy fi­lozo­ficznie, czy­li po­wie­dzieć so­bie: "Srał to pies".” (A. Sapkowski)



They told me I could be anything so I became a lighting tech.

Poważnie, cytat z forum świetlikowego:
"-Witam! Moim marzeniem jest zostać tzw. "oświetleniowcem" czyli gościem który na różnego rodzaju koncertach panuje nad całym oświetleniem ;) Obecnie jestem w 1 klasie technikum o profilu elektronicznym i chciałbym się dowiedzieć na jakie studia potem muszę iść (...)?
Na żadne. Serio. Nie wyobrażasz sobie chyba, że dajmy na to 10 uczelni w Polsce wypuszcza co roku po 60 mgr inż świecenia na koncertach, eventach i innych sztukach."

Polecam postudiować fotografię :P A fosiarzom zaglądanie, bo trzeba znać przeciwnika :)


Komplet wpisów w temacie:

01. Fosiarz – czyli fantazja* na fotografowanie ekstremalne.
02. Fosa jest dla mięczaków! FBF - fosiarz bez fosy. 
03. Fosiarz w fosie – czyli wszystko jest jak być powinno.  
04. LOL czyli Lords of Lights  
05. O festiwalach słów parę...
06. Zawodowcy są przewidywalni – strzeż się amatorów -czyli prawdy ogólne
07. Kiedy amator staje się przewidywalny – zostaje profesjonalistą.

 

 

 

P.S. Gdyby jednak jakiś świetlik trafił na ten wpis to...

  • Warto zaakcentować moment pojawienia się muzyków na scenie, dając zamiast kłębów dymu przykładowo światło.Może publika zauważy różnicę między intro, a pierwszym utworem i nie będzie się w ten dym tępo gapić, czekając na kij wie co.

  • Chociaż przez 2-3 pierwsze kawałki, używaj tego co wisi z przodu, to naprawdę nie boli.

  • Wiadomo - zespół jak ma fanaberię, daje rozpiskę, którą stosować musisz. To już nie twoja wina, że Vader czy Myslovitz zazwyczaj mają ujowe foty.

  • Białe światło nie jest Twoim wrogiem. Ale białym światłem nie są lampy puszczone na ćwierć gwizdka - to jest pieprzony pomarańcz.

  • Nie zostawaj świetlikiem będąc daltonistą - błagam!

  • Poświeć na tłum, kiedy kapela oczekuje od publiki reakcji - to działa na zasadzie fotosyntezy u roślin - światło wzmaga aktywność.

  • Poświeć na muzyka, który się aktualnie produkuje, czy to muzycznie, czy wokalnie, czy też zwyczajnie przegaduje przerwy między utworami - słuchacze mają prawo do kontaktu wzrokowego - też nie odwracasz się dupą, kiedy ktoś do ciebie mówi.

  • Jeżeli przeglądasz zdjęcia z koncertu, na którym świeciłeś i wpadasz w samozachwyt, nad swoją zajebistą robotą - daruj sobie, częściej jest to niestety zasługa programu graficznego i tysięcy złotych wydanych przez fotografa na sprzęt. (kiedyś zrobię upload fot - "przed" i "po" - może zadziała.)

  • Jeżeli wydaje ci się, że na początku oślepisz kapelę, to jesteś w błędzie, na ponurą, ciemną scenę wychodzą z zazwyczaj jasnych pomieszczeń backstage'a i zapewne wolą widzieć po czym idą.

  • Wielokrotne rozmowy z muzykami, dały mi tylko pewność, że jasne światło ich nie przeraża, nie boli, nie zabija - używaj do woli.

  • Tylko od ciebie zależy, czy relacja z koncertu będzie wyglądać pro - jak z ekstra zajebiaszczej sali, czy jak z nory zabitej dechami.

  • Świecenie głównie tylnymi lampami w zadki muzyków może sugerować jakieś fiksacje analne - zastanów się nad sobą.

  • Wypada świecić przynajmniej na tyle, żeby dało się rozróżnić płeć muzyków, rozpoznawanie twarzy to już zadanie dla świetlików pro.

  • Zespół składa się zazwyczaj z kilku osób, nie tylko z tego łebka na środku sceny - warto na nich też świecić do cholery.

  • Jeżeli masz wątpliwości co do stosowania naprawdę jasnego światła - przejedź się na jakiś duży koncert. Ani Hetfield, ani Mustaine nie tarzają się w konwulsjach z powodu sceny zalanej światłem - ergo - światło nie zabija.

  • Zanim stwierdzisz, że jesteś oświetleniowym "arthystą" popatrz jak świecą inni.

  • Uwaga publiki powinna być skupiona na scenie i tu jest Twoja rola. Zdarzyło mi się zamiast na scenę gapić się na świetlika, nie kumając ni w ząb co i po jasną cholerę gościu odpier...

  • Pamiętaj - ludzie na koncert idą żeby słuchać ale i PATRZEĆ - samo odsłuchiwanie mogą mieć w domu, zapuszczając płytkę, na siedząco, bez płacenia za wjazd i porządnym piwem w ręku. Od ciebie tylko zależy czy zapamiętają wyłącznie dym i ciemności, czy chociażby markę piwa, które cały koncert sączy kapela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz