2013-05-30

07. Kiedy amator staje się przewidywalny – zostaje profesjonalistą.


...czyli pecunia non onlet
Moonspell Progresja 2012


Najlepszy sposób na zarobienie sporej kasy na fotografii koncertowej to sprzedaż sprzętu.

Ukradziono ci zdjęcia ze strony? Wykorzystano bez zgody? Sam żeś sobie winien, było nie wrzucać do sieci!

Jeżeli wydaje ci się drogi fosiarzu, że twoje własnoręcznie i własnosprzętowo wykonane zdjęcia należą do ciebie, to masz rację… wydaje ci się.

Właścicielami zdjęć koncertowych w rzeczywistości okazują się:
  1. Zespół – bo jest na zdjęciach,
  2. Klub – bo jest na zdjęciach,
  3. Publika – bo również jest na zdjęciach
  4. Świetlik – bo teoretycznie świeci
  5. Organizator… bo tak!
Fosiarze miewają znajomych, kumpli, przyjaciół. Ba, czasem nawet bezinteresowni się trafią i czasami znajomym, przyjaciołom czy kumplom sprezentują zdjęcia koncertowe, w ramach przysługi. Niestety, zaproszenie fosiarza do znajomych na fejsbuniu nie kwalifikuje cię jako przysługobiorcę, nie po takiej znajomości to śmiga… sorry.

"Najpiękniejszymi" galeriami pochwalić się mogą kapele wynagradzające fosiarzy podpisem pod zdjęciem.

Im bardziej zespół komplementuje twoje zdjęcia, tym mniejsza szansa na zapłatę.

Zdjęcia podobają się zespołowi tak długo, jak długo jest szansa pozyskania ich „za podpis”.

Zdjęcia koncertowe są zawsze wystarczająco dobre, żeby wrzucać je za free gdzie popadnie, ale nigdy nie są dość dobre, żeby za nie zapłacić. 
Tłumaczenie dla nierozumiejących: jakimś cudem pewne zespoły są wystarczająco dobre żeby słuchać ich za darmo z neta, natomiast, nie dość dobre, żeby ich płyty normalnie kupić.

Wszelkie wkurwienie fotografa koncertowego bierze się z… czytania maili. Szczególnie tekstu zaczynającego się od „Witam, czy mógłbyś nam podesłać zdjęcia w większej rozdzielczości na mail…” a kończącego „oczywiście podpiszemy zdjęcia”.

Drogie zespoły, cytując za mistrzem Sapkowskim „Nig­dy nie ma się dru­giej okaz­ji, żeby zro­bić pierwsze wrażenie.” – po roszczeniowym mailu – przepadliście z kretesem.

Zanim wspaniałomyślnie zaoferujesz mi „podpisanie zdjęć” zerknij co wolałabym w zamian:
  • Karta pamięci 16 GB/ 32 GB o dużej prędkości zapisu
  • Pasek do aparatu typu Quick Strap
  • Zapasowy akumulator
  • Dysk zewnętrzny 1 TB
  • Wymiana migawki
  • Czyszczenie matrycy w serwisie
  • Nowe body - przykładowo taki Nikon D800
  • Jasne szkiełko, do wyboru:70-200 f2.8, 17-50 f2.8, 24-70 f2.8, może jeszcze jaki fisheye albo inne cudo - byleby jasne - tak, jasne najdroższe są...
  • Zapasowe nowe body - może być Nikon D700, albo D3x jak masz gest
  • Nowa wersja Lightrooma 
  • Karnet na siłownię - za sugestią - słuszną bardzo zresztą  tej pani.
wrzuć cokolwiek z tej listy na stronkę, która ci wyświetli cenę i zastanów się czy nadal "podpis pod zdjęciem" jest dobrą formą "docenienia"... 

Najbardziej wkur...za fejsbuczek. Dodając cudze foto na fejsie wspaniałomyślnie przekazujesz fejsbuniowi prawa autorskie zdjęcia, które do ciebie NIE NALEŻĄ .
Chcesz się podzielić zdjęciami??? LINKUJ!

Wklejanie cudzych fot gdzie popadnie, nie ma kompletnie nic wspólnego z promocją - NIC! A za "promocję" to fotografujący sobie nawet wacików nie kupi.

Podawanie nazwiska autora pod zdjęciem to jest (przepraszam za kolokwializm) zasrany obowiązek, a nie "reklama", "promocja" czy forma zapłaty.

Realnie patrząc - jak bardzo wartościową reklamą/ promocją dla fotografa jest fakt, że kapela o nazwie Kozie Cycki, z Cipciejewa Dolnego, grająca swój 3 koncert w życiu podpisze łaskawie zdjęcia? Muszę odpowiadać?

Płaci się nie tylko za kilka foteczek na fejsbunia, ale również za licencję na wykorzystanie zdjęć na polach, które sobie "zdjęciobiorca" z fotografującym określi, płaci się za czas spędzony na nauce fotografowania, za umiejętności i w końcu za sprzęt, którym zdjęcia zostały wykonane.

Na koniec powtórzę dużymi literami to zazwyczaj umyka przegladającym:

Autor nie zezwala na wykorzystywanie w jakikolwiek sposób zamieszczonych tutaj zdjęć lub ich fragmentów bez pisemnej zgody.

No images found on this profile or any website where my images appear may be use for commercial purposes without written permission.



A na koniec kilka pozostałych tekstów z serii:
01. Fosiarz – czyli fantazja* na fotografowanie ekstremalne.
02. Fosa jest dla mięczaków! FBF - fosiarz bez fosy. 
03. Fosiarz w fosie – czyli wszystko jest jak być powinno.  
04. LOL czyli Lords of Lights  
05. O festiwalach słów parę...
06. Zawodowcy są przewidywalni – strzeż się amatorów -czyli prawdy ogólne
07. Kiedy amator staje się przewidywalny – zostaje profesjonalistą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz